Czwartek, 23 Października 2025 roku.

Ruszył sezon zbioru winniczków

Od 20 kwietnia rozpoczyna się w Polsce zbiór winniczków, które są eksportowane głównie do krajów Europy Zachodniej. W większości województw zbieranie dziko żyjących winniczków jest możliwe do 31 maja. Zezwolenia na zbiór wydają Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska.

Zainteresowani skupem i przetwarzaniem ślimaków muszą uzyskać zezwolenia od Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ), które co roku ustalają maksymalne limity zbiorów na swoim terenie. Ograniczenia związane z pozyskiwaniem winniczków to wynik tego, że to gatunek objęty ochroną częściową. Zbierać można wyłącznie osobniki o wymiarach handlowych, czyli średnicy muszli nie mniejszej niż 30-31 mm.

Po raz pierwszy od trzech lat dozwolone będzie ich zbieranie w woj. warmińsko-mazurskim. Ten region uważany był dawniej zagłębie winniczka, limity sięgały 600 ton rocznie. W latach 2014-2016 zbiory jednak wstrzymano, gdyż osłabła kondycja populacji tego gatunku. Ostatnie badania wykazały, że populacja winniczków na Warmii i Mazurach się wzmocniła i 68%. osobników osiągnęło wymiary wymagane do odłowu. Zainteresowanie pozyskiwaniem ślimaków po tak długiej przerwie jest duże. Olsztyńska RDOŚ wyznaczyła limit na 400 ton i wydała 81 zezwoleń, z których każde upoważnia do zebrania do 5 ton mięczaków.

Na największego w kraju dostawcę winniczka wyrasta woj. dolnośląskie, gdzie w tym roku można zebrać do 500 ton. Takie limity mają obowiązywać do 2021 r. Winniczki można też zbierać w województwach: lubuskim, pomorskim i wielkopolskim (maks. po 150 ton), opolskim (do 135 ton), małopolskim i podlaskim (maks. po 120 ton). W woj. kujawsko-pomorskim i zachodnio-pomorskim zbieracze mogą odłowić łącznie po 100 ton, a w woj. lubelskim – 96 ton ślimaków. Znacznie niższe limity wyznaczono w Świętokrzyskim (46,5 tony) i Podkarpackiem (20-30 ton). W trzech województwach limitów nie wyznaczono, głównie ze względu na nikłe zainteresowanie zbiorem winniczków. W Łódzkiem od dwóch lat nikt nie ubiegał się w RDOŚ o zgodę na odłów tych mięczaków. W Śląskiem są 3-4 wnioski rocznie, więc RDOŚ wydaje pozwolenia indywidualne. Mazowieckie zaś jest wyłączone z pozyskiwania winniczka od 2006 r. Nie ustala się tu limitu zbioru, a ewentualne zezwolenia wydawane są „po indywidualnym rozpatrzeniu sprawy", co jest możliwe jedynie w przypadku, gdy nie spowoduje to zagrożenia dla dziko występujących populacji oraz w celu założenia hodowli tych ślimaków. W ocenie naukowców winniczek nie powinien być obiektem komercyjnego zbieractwa w woj. mazowieckim, bo leży ono poza naturalnym zasięgiem występowania tego gatunku i charakteryzuje się nieodpowiednim dla niego rodzajem gleb i roślinnością. Pojedyncze populacje winniczka na tym obszarze mają charakter „wyspowy", występują w znacznym rozproszeniu, zajmują niewielkie obszary i mają małą liczebność. Są więc szczególnie zagrożone wyginięciem.

Z informacji uzyskanych przez PAP w Regionalnych Dyrekcjach Ochrony Środowiska wynika, że limity wyznaczane w poszczególnych regionach nie są w pełni wykorzystywane – średnio rocznie to ok. 40%. dopuszczonych w limitach ilości ze wszystkich zezwoleń. Według Głównego Urzędu Statystycznego w 2015 r. Polska wyeksportowała ponad 240 ton ślimaków za blisko 7,2 mln zł. Największymi odbiorcami były: Francja, Czechy, Austria i Rosja. Ze wstępnych danych za 2016 r. wynika, że eksport wyniósł prawie 141 ton i miał wartość 4,3 mln zł. Zestawiania te obejmują zarówno świeże, jak i przetworzone mięczaki. Nie określają natomiast, jaką część naszego eksportu stanowią dziko żyjące winniczki, a jaką inne gatunki jadalnych ślimaków, hodowane na fermach.

Zdaniem prof. Macieja Ligaszewskiego z Instytutu Zootechniki w podkrakowskich Balicach fermowa produkcja ślimaka szarego (Helix aspersa) kilkakrotnie przekracza już wielkość zbioru winniczka (Helix pomatia). Chów gatunków ślimaków pochodzenia afrykańskiego i śródziemnomorskiego jest w Polsce coraz popularniejszy, powstają fermy towarowe i hodowlano-przetwórcze o rocznej produkcji nawet kilkuset ton. Produkują nie tylko ślimaki na mięso i tzw. ślimaczy kawior, ale też śluz na potrzeby przemysłu kosmetycznego i farmaceutycznego.

Źródło: PAP

Artykuły powiązane

Ta strona używa plików cookies polityka prywatności

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close